aaa4
Nowy na forum
Dołączył: 23 Lut 2017
Posty: 4 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Pią 16:05, 23 Cze 2017 |
|
Le Nermord wstal ciezko, jak czlowiek bardzo oslabiony, i wzial krede. Stojac przed biala sciana, zastanawial sie jeszcze przez chwile. A potem, bardzo szybko, napisal wielkimi literami: "Wiktorze, potworze, co robisz na dworze?".Adamsberg nie ruszyl sie z miejsca. Czekal na to juz od wczoraj.
-Danglard, prosze wezwac Meuniera - powiedzial.
-Wydaje mi sie, ze jest w budynku.
Pod nieobecnosc Danglarda malarz blekitnych kregow zwrocil twarz w strone Adamsberga, zdecydowany spojrzec mu prosto w oczy.
-Witam - powiedzial Adamsberg. - Szukalem pana
od dawna.
Le Nermord milczal. Adamsberg przygladal sie tej twarzy o niemilych rysach, teraz, po wyznaniu, znow zdecydowanej.
Grafolog Meunier wszedl do gabinetu za Danglar-dem. Spojrzal na wielki napis, biegnacy wzdluz calej sciany.
-Piekna pamiatka w gabinecie, Danglard - mruknal. - Tak, to to samo pismo. Nie da sie go podrobic.
-Dziekuje - powiedzial malarz blekitnych [link widoczny dla zalogowanych]
kregow, oddajac Danglardowi krede. - Jezeli trzeba, moge przedstawic inne dowody. Notesy, czas moich wieczornych wyjsc, plan Paryza z krzyzykami, liste przedmiotow -wszystko, czego pan zazada. Wiem, ze oczekuje zbyt wiele, ale wolalbym, zeby ta wiadomosc nie dotarla do opinii publicznej. Wolalbym, zeby moi studenci i koledzy nigdy sie nie dowiedzieli, kim jestem. Domyslam sie, ze to [link widoczny dla zalogowanych]
niemozliwe. Coz, teraz wszystko sie zmieni.
-To prawda - przyznal Danglard. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|